środa, 1 lutego 2017

Escape from the city and follow the sun

Podchodziłam do tego bloga już ładnych kilka razy, zawsze nieskutecznie. Przywykłam do pisania bez weny o czymś, o czym moje pojęcie wynikało z własnych, niekoniecznie trafnych przemyśleń i obserwacji. Temat musiał być "na czasie", żeby notka była oblegana, niekoniecznie trafna, zwykle złożona ze słów innych. Kolejny raz przychodzę tu, tym razem chcąc pokazać coś większego i lepszego. Nie obiecuję notki co tydzień, bo moja systematyczność leży i kwiczy, jednak obiecuję nie zostawiać Was na zbyt długo. Idziecie na to?